Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (TSR) to nurt terapii krótkoterminowej powstałej w końcówce lat 70-tych ubiegłego wieku w oparciu o m.in. pracę naukową M. H. Ericksona i G. Batesona. Jej autorami jest małżeństwo Steve de Shazer i Insoo Kim Berg.
Początkowo nurt TSR (ang. SFBT, Solution Focued Brief Therapy) widziany był poniekąd, jako bunt przeciwko tradycyjnemu podejściu psychoterapii, gdzie terapeuta przedstawiany jest, jako ekspert diagnozujący problem i decydujący o tym, co może być najlepszym możliwym rozwiązaniem dla tych, którzy szukają u niego pomocy. Tradycyjnie też, psychoterapia miała być procesem długotrwałym i nierzadko bolesnym bo skupiającym się, bardzo często, na nieuświadomionych problemach.
TSR natomiast od początku stawiała klienta w roli eksperta, który najlepiej rozumie własne okoliczności, zasoby, a także niedociągnięcia. Terapeuta jest potrzebny jedynie, aby przeprowadzić klienta przez proces znalezienia rozwiązania, które jest pragmatyczne i realistyczne, a tym samym odpowiadające jego potrzebom.
Rezultatem pracy de Shazera, Berg i ich zespołu z Centrum Terapii Krótkoterminowej w Milwaukee (Brief Family Therapy Center) jest pełna szacunku i uważności, terapia krótkoterminowa, u której źródła znajduje się chęć, jak najszybszej pomocy klientowi, a nie ciągła dyskusja o problemie.
Pracując na codzień z klientem w kryzysie szukałam podejścia, którego techniki będą w stanie szybko i efektywnie zmniejszyć stan napięcia, niepokoju, czy wzburzenia osób szukających wsparcia. To, czego szukałam znalazłam w podejściu skoncentrowanym na rozwiązaniach.

5 powodów, dlaczego wybrałam praktykę w podejściu skoncentrowanym na rozwiązaniach.
1. Niezawodne, „co chcesz w zamian tego”.
Tradycyjny modelach pracy z osobami w kryzysie kładzie nacisk na rozmowę o tym, co ich martwi, co niepokoi, co spędza im sen z oczu i jak znaleźli się w tym przerażającym miejscu w życiu. W interwencji z użyciem podejścia skoncentrowanego na rozwiązaniach nie poprzestajemy na dogłębnym zdiagnozowaniu problemu, ale pytamy klienta-„co chcesz widzieć w swoim życiu w zamian tego, o czym mi właśnie powiedziałeś/powiedziałaś”.
Zauważalnym jest fakt, że osoby zmagające się z jakimś problemem są nim bezgranicznie pochłonięte i ciężko jest im wyobrazić sobie ich życie bez tego problemu. Dlatego w TSR zachęcamy klientów do zastanowienia się nad tym, czego chcą zamiast opisanego problemu w postaci np. lęku, depresji, kłótni z mężem, czy myśli samobójczych.
2. Idea traktowania pierwszej sesji, jako potencjalnie tej ostatniej.
TSR zakłada, że czasami wystarczy jedna sesja, aby osoba szukająca wsparcia spojrzała na to, z czym ma problem i co chce zmienić w swoim życiu z zupełnie innej perspektywy. Każda sesja jest więc traktowana, jako potencjalnie ta ostatnia, niezależnie od diagnozy, złożoności, czy stopnia nasilenia problemu. Dlatego techniki podejścia skoncentrowanego na rozwiązaniach są tak skuteczne w interwencji kryzysowej gdyż, jak wiadomo nie wszystkie problemy, z którymi klienci się do nas zgłaszają wymagają dalszych interwencji.
3. Wiara w to, że każdy klient ma nadzieję na lepsze jutro.
W TSR dużo mówi się o nadziei. Wierzymy bowiem, że każdy klient pomimo przeświadczenia o beznadziejności swojej sytuacji, ma nadzieję na jej poprawę. Inaczej nie rozmawiałby z nami. Zachęcając klienta do rozmowy o tym, czego pragnie i opisania w najmniejszych detalach swojego życia bez problemu, z którym do nas przyszedł pobudzamy jego wyobraźnię. To w zamian potęguje w nim ciekawość jego własnej przyszłości i intensyfikuje nadzieję.
4. Praca z intencją bycia niewidocznym w procesie terapeutycznym.
Insoo Kim Berg, współautorka TSR mówiła „nie zostawiaj śladów w życiu swoich klientów” („leave no footprints in your clients lives”). Pomimo tego, że w środowisku TSR od dłuższego czasu toczy się na ten temat debata i tendencja skłania się jednak w stronę tego, że zawsze zostawimy po sobie jakiś ślad w życiu klienta, do mnie nadal przemawia koncepcja tego abyśmy, jako terapeuci TSR wycofali się w cień i wspierali naszych klientów z dala. Taka postawa wzmacnia wiarę klienta w jego własną sprawczość i dodaje mu pewności siebie, że poradzi sobie, kiedy terapia się skończy. Dzięki temu również, klient nie uzależni się od terapii i nie będzie postrzegał terapeuty, jako wszechwiedzącego eksperta-i to jest cała istota Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. Terapeuci TSR stawiają sobie za cel być niewidocznymi w procesie terapeutycznym i tym samym starają się umocnić klienta w przekonaniu, że to on ma wszystkie odpowiedzi.
5. Brak potrzeby analizowania zachowań i motywów klienta.
„Niebezpieczeństwo ‚czytania między wierszami’ może być takie, że nic tam nie znajdziesz-po prostu słuchaj tego, co mówi klient”
Steve de shazer
W trakcie sesji w nurcie TSR nie ma miejsca na zastanawianie się, czy aby napewno to, co mówi do nas klient jest prawdą. Nie staramy się go rozgryźć, przyłapać na gorącym uczynku „zmyślania”, ubarwiania rzeczywistości, czy mówienia tego, co chcemy słyszeć. Nie analizujemy, nie szukamy potknięć, pomyłek albo niespójności. W trakcie sesji TSR nie ma miejsca na czytanie między wierszami. Wierzymy, że klient wie, czego chce i wie, jak tam dotrzeć. Reprezentujemy też pogląd, że jeśli klient wybierze coś ukryć lub zniekształcić jakąś informację, to ma do tego wystarczająco dobry powód i przyjmujemy to ze spokojem koncentrując się na zadaniu kolejnego pytania.
Jeśli miałabym jeszcze raz podjąć decyzję o wyborze nurtu terapeutycznego do pracy z klientem, Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach zdecydowanie wygrałaby za każdym razem bo jest uniwersalna i skupia się na tym, co można zrobić, a nie na tym, co jest źródłem problemu.
Twórcy TSR dali nam świetny zestaw narzędzi do pracy. Techniki składające się na TSR są tak przemyślanie skonstruowane, że sesja terapeutyczna może śmiało ujść za zwykłą rozmowę dlatego też, podejście to jest tak chętnie używane nie tylko na poziomie indywidualnym, ale także organizacyjnym.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis polub go albo zostaw komentarz.
Pozdrawiam,
Zuzanna