„Chciałabym schudnąć”, „chciałbym być wysportowany”, „chciałbym bardziej o siebie dbać/prowadzić zdrowszy tryb życia”, „chciałbym żeby moje życie było lepsze”, „chciałbym żeby on/ona/ktoś w końcu potraktował mnie poważnie”, „chciałbym zmienić pracę”, itp.
Znacie to skądś? Na pewno niejednokrotnie, my wszyscy, mamy tego typu myśli plątające nam się po głowie. Jedni z nas więcej, drudzy mniej. Jedni coś z tym robią, podczas gdy inni nadal tylko mówią lub, co gorsza, obwiniają i siebie i innych za to, że ich życie wygląda tak a nie inaczej. Pamiętajmy jednak, że pomiędzy obwinianiem siebie a braniem odpowiedzialności za siebie istnieje zasadnicza różnica, o czym może przy innej okazji.
Weź 100% odpowiedzialności za swoje życie. Po co?? Ponieważ nie możesz ruszyć się z miejsca, w którym dzisiaj tkwisz dopóki nie przyjmiesz, że sam siebie w tym miejscu postawiłeś. Czy Ci się to podoba czy nie ale to nie jakieś magiczne więzy tylko Twoje czyny nadal trzymają Cię tu gdzie jesteś.
Tak, czasami zdarzają się sytuacje losowe, na które w żaden sposób nie mamy wpływu, są one nie do przewidzenia i czasami efektywnie uprzykrzają nam życie. Mi jednak w tym wpisie chodzi o sytuacje i decyzje życiowe, które są zależne od nas samych, a które my skutecznie od siebie oddalamy, bądź nie chcemy wziąć za nie odpowiedzialności. Nawet jeśli nie możemy być odpowiedzialni za coś, co jest poza naszą kontrolą, zawsze jesteśmy odpowiedzialni za to jak o tym myślimy, co z tym zrobimy i jakie uczucia wywołamy u innych.
Wzięcie odpowiedzialności spowoduje, że poczujesz zwiększoną kontrolę nad tym co się dzieje w Twoim życiu. Co za tym idzie, poczujesz wolność.
Ale od czego zacząć??
Siedząc i czekając na to, że ktoś się pojawi i naprawi nasze błędy lub, że nas uratuje albo pomoże nam przemienić nasze życie …tylko tracimy czas.
Najważniejsze jest to co masz dzisiaj, to co jest dzisiaj, zaakceptuj to, weź odpowiedzialność za to, jakie jest Twoje życie dzisiaj i rusz do przodu z tym, co masz.
Kiedyś słuchałam wykładu, gdzie prowadzący zachęcał aby jakiekolwiek zmiany w swoim życiu zacząć od swojej rutyny, od tego co robimy codziennie a najlepiej od posprzątania swojego pokoju. Nie myśl od razu o całkowitym przewartościowaniu swojego życia, zajmij się tym co możesz naprawić dzisiaj.
Może wydać Ci się to śmieszne ale ile razy potykasz się o coś i za każdym razem przeklinasz pod nosem, tego kto to tam postawił albo sam sobie obiecujesz, że w ten weekend się z tym rozprawisz. I tak weekend za weekendem a w Twoim otoczeniu a tym samym życiu nic się nie zmienia. A bo nie ma czasu, bo padało, bo zakupy, bo znajomi, bo dzieci, bo żona, bo mąż, itd. Zawsze coś. I takim sposobem zaczynają się wymówki.
Przestać obwiniać (siebie bądź innych) i skończ z wymówkami.
Zacznij tam gdzie możesz zacząć, weź odpowiedzialność za najmniejsze aspekty swojego życia. Napraw to co możesz, usprawnij swoją rutynę, ogarnij swoje najbliższe otoczenie…wszystko oczywiście w zakresie swoich kompetencji.
Przestań mówić „gdybym tylko był…” albo „jakbym tylko miał…”. Jeśli jest coś co powstrzymuje Cię od pozbycia się nawyku narzekania albo wyszukiwania wymówek, zastanów się nad tym. Zobacz na czym zużywana jest Twoja energia. Czy są to traumy z dawnych lat, dziecięce niepowodzenia czy poczucie braku akceptacji musisz się tego pozbyć. Jeśli sam nie potrafisz możesz skorzystać z pomocy terapeuty. Ważne jest to, abyś nie przyjmował w swoim życiu pozycji ofiary.
Po tym jak przestaniesz obwiniać innych za swoje niepowodzenia, poczujesz zwiększoną kontrolę nad tym co się dzieje w Twoim życiu i będziesz mógł szybciej pozbyć się negatywnych emocji.
Wyznacz sobie zadanie do wykonania i bądź szczery w swoich celach i motywach.
Ktoś kiedyś powiedział, że jak w końcu dowiesz się czego chcesz i do czego dążysz, otaczający Cię świat przeistoczy się aby pomóc Ci osiągnąć Twój cel. I nie chodzi mi tu o żadne wszechświatowe hokus pokus tylko o prostą zasadę, która brzmi…widzisz to, do czego dążysz i na czym skupiasz swoją uwagę.
Bądź jednak uważny aby skupiać się na odpowiednich, pozytywnych rzeczach.
Umysł może w jednym czasie skupić się tylko na jednej emocji, jednej myśli i będzie to albo myśl pozytywna albo negatywna. Tak więc kiedy coś idzie nie tak, możesz wyeliminować negatywne myśli (obwinianie, wymówki, złoszczenie się) poprzez głośne i stanowcze powiedzenie sobie (dobra, wiem że wyda Ci się to śmieszne) „JESTEM ODPOWIEDZIALNY”.
Zaakceptowanie odpowiedzialności w pewnym sensie anuluje negatywne emocje. Zauważ, że kiedy zaakceptujesz, że jesteś za coś odpowiedzialny, nie ma wtedy miejsca na złość czy narzekania. Możesz być niezadowolony bądź zaniepokojony przebiegiem jakiejś sprawy ale nie będziesz zły. Będziesz za to w stanie szybciej i sprawniej uspokoić i wyostrzyć myśli i pomyśleć nad konstruktywnym rozwiązaniem zaistniałej, niekorzystnej sytuacji.
Ale wszystko zaczyna się od zdania sobie sprawy z tego, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w naszym życiu. My i tylko my. Dzięki zaakceptowaniu odpowiedzialności za to co robimy możemy nadać naszemu życiu jakieś znaczenie. Nie musimy czekać aż ktoś zrobi to za nas…na jego warunkach.
Ćwiczenie dla Was:)
Pomyślcie o jakiejkolwiek sytuacji, zdarzeniu albo osobie, które wzmagają w Was uczucia złości czy wzburzenia.
Teraz powtórzcie na głos kilkakrotnie „Jestem odpowiedzialny”…. „JESTEM ODPOWIEDZIALNY”… „JA jestem odpowiedzialny”!!!!!
Zadziwi Cię rezultat i to jak się poczujesz w tym momencie:).
Dajcie znać w komentarzach, czy na Was ta technika też działa:)
Pozdrawiam
Zuzanna
5 odpowiedzi na “Odpowiedzialność za siebie – od czego zacząć”
“Ktoś kiedyś powiedział, że jak w końcu dowiesz się czego chcesz i do czego dążysz, otaczający Cię świat przeistoczy się aby pomóc Ci osiągnąć Twój cel.”
Wierzę w to. Od jakiegoś czasu te duże cele, marzenia rozdrabniam na krótkie odcinki. Realizuje. Staram się. Nie zawsze wychodzi. Ale to tez droga. Czegoś uczy. Uczę się cały czas odpowiedzialności za swoje A, B i C…. I daje mi to ogromną satysfakcję! Choć bywa nie łatwe…
PolubieniePolubienie
Super i wierze, ze zrealizujesz zamierzone cele, bo jak juz wiesz co robisz i podjelas decyzje o tym, ze bedzieszto robila, to nie ma mocnych😉musi wyjsc💪💪
PolubieniePolubienie
Też dużo rzeczy zostaje mi na etapie “chciałabym”. Ciężko wyjść z tej swojej czasem niekomfortowej strefy komfortu.
PolubieniePolubienie
Mi każde takie wyjście z tej niekomfortowej strefy komfortu dale za to dodatkowego kopa motywacji:) “A jednak się dało”!! 😉
https://polldaddy.com/js/rating/rating.js
PolubieniePolubienie
Bardzo mądry i wartościowy wpis.
PolubieniePolubione przez 1 osoba